Myślałem, że będzie gorzej,
Po zapowiedziach , że będzie to kolejny odcinek z serii Jimmy vs. Nathan nie miałem zbyt dużych oczekiwań, liczyłem, że przy odrobinie szcżęścia będzie to niezły odcinek, jak Handicar.
Dokładnie to w sumie dostałem - fabuła o projekcie naukowym nie byłą jakoś szczególnie porażająca, a kiedy Nathan po raz czwarty w dziesięć minut uderzył Mimsy'ego, tylko wywróciłem oczami. Na szczescie im bardziej odcinek odchodził od niej, tym bardziej jego poziom rósł.
Tak naprawdę uratowała go - o dziwo - Heidi. Szczerze powiem, ze nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Fajnie było zobaczyc kogoś, kogo nawet Eric się boi. Jej przemiana w Cartmana była zdecydowanie najzabawniejszym elementem odcinka, i aż szkoda, że nie dano jej więcej miejsca. Reakcja dyrektora PP wszystko podsumowuje idealnie ;).
Fajne było nawiązanie do "Simpsons already did it " i Sea People. Podobał mi się też plot twist z agentami rządowymi będącymi tak naprawde z NFL. Szkoda tylko, że nie doprowadził do nikąd. Zresztą zakończenie odcinka ogólnie pozostawiea dużo do życzenia.
Nie był to najsłabszy ani najlepszy odcinek w sezonie. Mam jednak nadzieję, że na dwa ostatnie odcinki w sezonie poziom chociaż trochę się poprawi, i że jeszcze zobaczymy chociaż Kenny'ego czy Buttersa.
ode mnie 7/10